Anna Kucharska

 

Paradokslanie sport w przeszłości nie był moim przyjacielem. Dużo jeździłam rowerem, w szkole trochę grałam w koszykówkę.

A potem tak jak to bywa: małżeństwo, dom, dzieci i ja gdzies tam na końcu. Pewnie brzmi znajomo.

Niemniej zawsze gdzies głęboko we mnie siedziało zamiłowanie do anatomii i fizjologii.

Lata mijały - zaczęłam biegać, łącznie z ukończonym dystansem maratońskim. Niestety wtedy to była kontuzja za kontuzją. Teraz wiem, że to brak prawidłowej techniki oraz ogólnej sparwności. Gdybym wtedy to wiedziała co wiem teraz.

 

A potem zaczęłam w końcu stawiać na siebie, swoje prawdziwe marzenia. I tu pojawiło się jeździectwo. Miłośc do koni zawsze była ale te 40 lat temu to nie był sport dla wszytskich.

 

I co widzę, że również w jeżdziectwie pojawia się potrzeba siły i elastyczności.

Czyli poza pracą nad koniem jeźdzcy muszą pracować nad sobą.

 

W ostatnm czasie zainteresowałam się (z własnej potrzeby) problemem wysiłkowego nietrzymania moczu. Wiem,że można wiele zrobić aby wycofać te dolegliwości. Oczywiście czasem jest potrzebna interwencja lekarska i to też jest ok. 

 

Jestem tu po to aby pomóc, abyś nie musiała/musiał popełniać moich błędów. Żebyś do późnej starości cieszyła/cieszył się ruchem, zdrowym ruchem.